sobota, 10 marca 2018

DRARRY W KSIĄŻCE? // Nie poddawaj się - Rainbow Rowell [Oliwia]


Witajcie!
Przychodzę dzisiaj do was z pierwszym marcowym postem i mam nadzieję, że nie ostatnim. Chciałabym opowiedzieć wam kilka słów o tej ciekawej pozycji. Zapraszam do dalszej części.

~~~

"Ulubiony książkowy bohater znanej z „Fangirl” Cathy powraca z własną historią.

Simon Snow rozpoczyna właśnie ostatni rok nauki w Szkole Czarodziejów w Watford. Nie żeby przez ostatnie kilka lat jakoś bardzo się podszkolił – wciąż słabo radzi sobie z różdżką, w dodatku nieustannie coś podpala albo sam wybucha. Na domiar złego porzuca go dziewczyna, a jego mentor nie daje znaku życia. Simon zupełnie nie wie, dlaczego akurat on uznawany jest za najpotężniejszego czarodzieja, skoro każde z jego życiowych przedsięwzięć to porażka.
Ale gdy w Świecie Magów zaczyna wrzeć, Simon musi sprostać wyzwaniu i zapanować nad sytuacją. Nie pomaga przeczucie, że Baz, jego współlokator, a zarazem największy wróg, prawdopodobnie knuje coś za jego plecami.

„Nie poddawaj się” to powieść o magii, duchach, miłości i tajemnicy. Jest w niej tyle pocałunków i sekretów, ile można się spodziewać w książce Rainbow Rowell, autorki „Fangirl”, ale pojawia się tu znacznie więcej wampirów i innych potworów."


- lubimyczytać.pl 


Zacznę od tego, że przed przeczytaniem tej książki nie miałam okazji zapoznać się z Fangirl, ale z tego co zdążyłam wywnioskować nie miało to większego znaczenia. 
Bohaterowie Nie poddawaj się są kreowani na odpowiedników postaci z Harry'ego Pottera. Simon - Harry, Baz - Draco itd. Szczerze? Gdybym nie dowiedziała się o tym przed sięgnięciem po tę lekturę, nie jestem pewna czy spostrzegłabym jakieś uderzające podobieństwo. Nie chodzi mi tutaj o to, że Simon jest nazywany Wybrańcem, a Baz jego wrogiem. Bardziej o to jak autorka ich stworzyła, czyli dialogi, myśli i zachowanie nie przypomina mi żadnego z bohaterów słynnej serii Rowling. Mimo to polubiłam głowne postacie, byli ciekawi i podczas czytania naprawdę im kibicowałam.
Jeśli chodzi o podobieństwo wykreowanego świata - tu już wygląda to trochę inaczej. W pewnych aspektach szkoła do której uczęszczają bohaterowie Nie podawaj się jest bardzo podobna, ale nie jest to to samo co Hogwart. Oczywiście mamy też inne stworzenia, zjawiska, zaklęcia i wiele innych niż w Harrym i sądzę, że wyszło to tej książce na dobre.
Niektóre absurdy w tej powieści były aż zabawne. Przykładem tego jest Szorobur, czyli odpowiednik Voldemorta. Zawsze gdy pojawiała się jakaś scena z nim to nie wiem dlaczego, ale chciało mi się śmiać.
Styl autorki jest bardzo przeciętny i niejedne opowiadanie czytane przeze mnie na wattpadzie były lepiej napisane od tej książki. W recenzjach inne osoby często pisały, że szybko i przyjemnie czytało im się tę pozycję. Ja niestety nie podzielam tych doświadczeń i sądzę, że nie jest to wina samej historii, ale poziomu pisania jaki Rainbow Rowell zaprezentowała. Nie było to jakieś tragiczne, ale spodziewałam się czegoś lepszego.
Podsumowując, czy potrzebny nam jest odpowiednik Harry'ego Pottera? Odpowiedzcie sobie na to pytanie sami. Moim zdaniem nie, ale sądzę też, że istnieją osoby, którym Nie poddawaj się może się bardziej spodobać niż mi. Jeśli chcę poczytać fanfiction to to zrobię, a niekoniecznie kupuję książkę, która ma mi to zastąpić

 

Końcowa ocena:
★★★★★★☆☆☆☆

Trzymajcie się i do napisania ♥


Autorka: Oliwia 
Data: 10.03.2018

20 komentarzy:

  1. Uwielbiam serię Harry Potter, ale nigdy nie słyszałem o tej książce. Możliwe, że jest interesująca, ale moim zdaniem autorzy powinni bardziej skupić się na tworzeniu własnych "fikcji". Ciekawa recenzja. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Totalnie nie mój typ książek, ale mimo to, myślę, że może wciągać. :)
    Fajna recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja raczej nie przepadam za takimi książkami, ale Twoja ocena jest clakiem dobra, więc może i ja po nią sięgnę :)
    Obserwuję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sięgnąć, żeby się samemu przekonać i ocenić :)

      Usuń
  4. Nie dla mnie takie książki ale bardzo przydatny wpis dla tych co lubią ksiazki. Chociaż po opie ksiazki kusi mnie aby do niej zajrzeć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś nie pykło autorce w pisaniu tej historii, może skomentuj Harry Potter i przeklęte dziecko ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale recenzja naprawdę jest solidnie zrobiona. Podoba mi się styl pisania jakim predysponujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham HP ale o tej książce nie miałam zielonego pojęcia.
    Mój blog.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam ,, Fangirl" no i w sumie książka mi się podobała dużo lepsza niż ,, Eleonora i Park". Nie wiem, czy skuszę się na ,, Nie poddawaj się" może kiedyś.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nie umiałam przebrnąć przez książki o Harrym, ale myślę, że to może być ciekawe. W tamtych denerwował mnie styl w jakim są napisane i myślę, że to mogłoby mi przypaść do gustu ☺
    MOJA STRONA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto spróbować przeczytać i samemu się przekonać :D

      Usuń